Swój nowy dzień zacząłem o północy,
Kiedy to miałem wpół przymknięte oczy.
Leżałem na wyrze niczym nie przykryty
A smród był wokół - byłem niedomyty
Głowa pękała myślałem, że zwariuję
Na własne życzenie znowu dziś choruję.
Muzyka mi dudni we łbie ula la
Wypijmy wszystko do samego dna…….
Na stole leży list od Ciebie MAMO
Nie mogę odpisać, bo ciągle jest tak samo
Zaczęłaś list słowami “mój synu drogi”
A ja znów nie mogę wstać na równe nogi
Po raz kolejny dzień swój przepiłem
Niezbyt pamiętam nawet gdzie byłem
Muzyka mi dudni ciągle ula la
Wypijmy wszystko do samego dna….
Powoli zbieram myśli swe do kupy
Ale nie mogę podnieść z wyra dupy
Powoli już czuję, że mózg mi trzeźwieje
Jak nie dojdę do siebie, to chyba oszaleję
Jak mam napisać list do Ciebie MAMO?
U mnie bez zmian ciągle jest tak samo
Muzyka już ciszej dudni ula la
Wypijmy wszystko do samego dna..
Zegar już wskazał godzinę ósmą rano
Piszę na brudno list do Ciebie MAMO
Rachunek sumienia w myślach sobie robię
Litery na kartce niezgrabnie jakoś skrobię
Szesnastą wskazuje zegar na ścianie
A ja nie pamiętam co to śniadanie
Muzyka przestaje dudnić ula la
Wypijmy wszystko do samego dna
Zacząłem więc pisać “Kochana MAMO moja”
A w myślach wiedziałem, że kawał ze mnie gnoja
Młodości swe lata dla mnie poświęciłaś
Po nocach na rękach często mnie nosiłaś
Uczyłaś jak wybrać zawsze dobrą drogę
A ja wytrzeźwieć znowu dziś nie mogę
Za oknem już ciemno szybko się zrobiło
I wciąż wspominam jak to kiedyś było
I pytam sam siebie : czy życie przegrałem?
Wiem jedno na pewno - mało się starałem!
Teraz już jestem pewien - na całego!
Nie mogę zasmucić serca matczynego
Jakoś przemęczę ten czas skacowany
A później pojadę do swej Kochanej MAMY